We Wrocławiu od kilku dni odwilż. Wczoraj mieliśmy nawet 10 stopni ciepła, czyli temperatura jak czasem w maju ;)
Nic dziwnego, że śnieg stopniał, ptaki drą się jak opętane, a w domowej skrzynce zakwitły hiacynty. Aż boję się marzyć, że to może już..już blisko...to zjawisko na "W", na które co roku czekają z utęsknieniem wszyscy z nas. Duzi i mali, dwunożni i czteronożni, ogrodnicy i cykliści. Jak by kto robił sondaż to ja jestem na "tak"!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz