czwartek, 30 stycznia 2014

Sztuka optymizmu



Patrzę sobie na tego mojego kocura i myślę - można się od niego uczyć pozytywnego myślenia. Zamiast siedzieć pod domem i miałczeć z żalu, że mu zimno w łapki, szuka słonecznej plamy i grzeje się na niej z lubością. Trzeba bardziej skupiać się na tym, co dobre i miłe, nawet jeśli sytuacja wokół nas nie zachwyca.
Czytałyście w dzieciństwie "Pollyannę"? To książka o dziewczynce, która bawiła się w grę polegającą na poszukiwaniu dobrej strony każdej sytuacji, nawet z pozoru najgorszej.

To chyba Korczak mówił "Ciesz się latem, że ciepło, że upał, że nie będziesz, jak zimą, dla rozgrzewki tupał; ciesz się zimą, że chłodno, że mrozek, że zima, że nie ociekasz potem, bo upału nie ma."

poniedziałek, 27 stycznia 2014

Wygrałam !!

Ojej, wygrałam w blogowym candy, pierwszy raz w życiu! Stanęłam w długaśniej kolejce do cukierków na "Scandinavianhomee" i dziś właśnie dowiedziałam się, że udało mi się wygrać piękny zestaw naczyń. Jak tylko dojdą, pochwalę się Wam zdjęciowo. http://scandinavianhomee.blogspot.com/2014/01/wyniki.html

sobota, 25 stycznia 2014

Szaro w kuchni



Udało mi się w końcu siąść do maszyny i poszyć poduszki i wyściółki na ławy kuchenne. Część z nich ozdobiłam printem. Dołożyłam dwie kupione za grosze w Jysku. Zamieniłam kraciaste czerwono-zielone dekoracje kuchni na szarości z granatem. Bardzo pasują do tego, co się dzieje za oknem. A tam z szaro-stalowoniebieskiego nieba sypią delikatnie małe płatki śniegu. Coś bym jeszcze wykombinowała, ale nie wiem co?



środa, 22 stycznia 2014

Dawny kunszt



Usłyszałam kiedyś takie zdanie, że dawny rzemieślnik od współczesnego różnił się tym, że współczesny robi coś na lata, a dawny robił na pokolenia. Sporo w moim domu staroci i kiedy się im przyglądam, trudno się nie zgodzić z tym stwierdzeniem. Stare przedmioty są zazwyczaj nie tylko bardzo solidne, ale i do tego ładnie wykończone. Tak, jakby ten co je tworzył chciał zostawić po sobie dobre świadectwo. Jakby uważał, że póki one przetrwają, póty będzie trwać pamięć ich twórcy. A dziś - anonimowe, podążające za ulotną modą plastiki i sklejki mają tylko na chwilę zostać z nami, by szybko obrócić się w niepamięć. Nikt ich nie żałuje i nikt nie czuje się za nie odpowiedzialny.

poniedziałek, 20 stycznia 2014

W świetle świec



Dom bez świec byłby nie kompletny. Tyle pięknych chwil i wspomnień zawdzięczamy tym małym ognikom. Lubię patrzeć jak świece powoli topią się i deformują od wewnętrznego ciepła. Lubię Roraty z ich lampionami niesionymi przez małe rączki. Żałuję, że dziś już nikt w czasie burzy nie stawia gromnicy w oknie. I bardzo się cieszę, że moda przywraca świece do łask.




Źródło: ecopedia.com


Źródło: homemadecandles.com


Źródło: wallpapersonview.com

sobota, 18 stycznia 2014

Szklana kula



We Wrocławiu dziś od rana piękne słońce i 11 stopni na plusie. Ptaszki wesoło przeskakują z krzaka na krzak i nawet nie chcą zajrzeć do karmnika. Klon wypuścił pączki. Poszliśmy z dziećmi na podwórko pograć w piłkę i badmintona. A śnieg... no cóż - śnieg mamy w szklanej kuli i potrząsamy nią sobie dla przypomnienia, że to jednak zima.

czwartek, 16 stycznia 2014

Niebieskie arabeski



Może obrus? Może ponczo? A może zasłonka? Fajnie jest tak stać w second-handzie, oglądać sobie jakieś cudo i zastanawiać się, do czego mogłoby się nadać. Tym razem padło na obrus.

środa, 15 stycznia 2014

Czekając na śnieg



Mamy już połowę stycznia, a śniegu ciągle nie ma. Dziś we Wrocławiu nawet zawirowało kilka płatków, ale szybko zamieniły się w brudną i mokrą berbeluchę. Maźnięte białą farbą piniowe szyszki muszą mi zrekompensować brak zimowych widoczków.

poniedziałek, 13 stycznia 2014

Słoneczny całus



Lubię słońce przechadzające się po pokojach, przeskakujące z mebla na mebel, odkrywające ukryte zazwyczaj drobiazgi.

niedziela, 12 stycznia 2014

Nowy kredensik



Do naszego domowego towarzystwa dołączył przedwojenny francuski kredensik. Wynalazła go moja mama w wałbrzyskim komisie. Ma śliczne profilowane szybki, fikuśne kolumienki i pojemne szafki (a to wielki atut w domu moli książkowych). Brakuje mu uchwytów, co sprawia pewne trudności przy próbach dotarcia do zawartości wnętrza, szczególnie szuflad. Jeszcze nie wiemy, czy zostawimy go w jego brązowej dębowej wersji, czy może nieco pobielimy.



piątek, 10 stycznia 2014

Candy Zgadywanka



Zapraszam Was gorąco do zimowej zabawy-zgadywanki.
A chodzi o to, by odgadnąć, co przedstawia poniższe zdjęcie, zrobione w sporym zbliżeniu.


Zasady:
-spróbuj odgadnąć, co przedstawia zdjęcie i zostaw swój pomysł w komentarzu pod tym postem
-zamieść banerek na swoim blogu (jeśli nie masz bloga, zostaw e-mail i dopisz się do obserwatorów)
-będzie mi miło, jeśli zechcesz powiększyć grono obserwatorów bloga (nie jest to konieczne)

Wśród osób, które staną do zabawy, wylosuję ozdobiony przeze mnie notes, kilka metrów błękitnej tasiemki oraz dwa serca także zrobione przeze mnie. :) W losowaniu wezmą udział wszystkie pomysły.



środa, 8 stycznia 2014

Podnóżek na nowo



Wieki całe temu dostałam od mojej mamy podnóżek. Wypatrzyłyśmy go w sklepie z rzeczami "retro", a mama postanowiła podarować mi go na urodziny. Niestety lata biegły, dzieci go eksploatowały, pies w swych szczenięcych zapędach ostrzył na nim zęby i podnóżek mocno stracił na urodzie.

W końcu nadszedł jego czas i postanowiłam poddać go konserwacji. Po dłuższych poszukiwaniach odpowiedniej tkaniny, kupiłam w second handzie grubą czekoladową zasłonę i z niej uszyłam nowe podnóżkowe wdzianko. Wybieliłam też nogi, żeby wyglądał bardziej światowo. Chyba się udało.



niedziela, 5 stycznia 2014

Trzej królowie



Mam taki wiatraczek zakupiony na pchlim targu - na drewnianych kręcących się w rytm kolędy pięterkach suną do Jezuska trzej królowie i pastuszkowie z owcami. Myślę sobie, że i nasz rozwój religijny taki być powinien - ciągle i wciąż od początku sunąć, nie ustawać, nie zbaczać z drogi.





sobota, 4 stycznia 2014

Słodkie lenistwo



Posprzątane, ugotowane i całe dwa i pół dnia do wykorzystania na przyjemności! Życzę Wam wspaniałego długiego weeeeeekendu!

piątek, 3 stycznia 2014

Kapa od Laury Ashley





Wśród moich ostatnich największych second-handowych trofeów jest kapa na łóżko od Laury Ashley. Kupiłam ją za 30 zł, co mnie tym bardziej uszczęśliwia. Kapa jest ogromna, na duże małżeńskie łóżko. Obecnie, złożona na pół ozdobiła łóżko córci.

Bardzo lubię tę projektantkę (od niedawna świętej pamięci). Poniżej załączam kilka zdjęć z jej produktami oraz link do zimowego katalogu. Jest wspaniały!


Foto: shootfactory.co.uk


Foto: beddingstyle.com

Laura Ashley katalog jesień - zima

czwartek, 2 stycznia 2014

Prezenty



Uff, odsapnęłam już po Świętach i noworocznych harcach. Taki dłuższy czas wolny potrafi być bardzo męczący. Najpierw trzeba gotować różne rzeczy przez kilka dni, a potem przez kilka dni je jeść. Pucowanie i strojenie domu - wybitnie przyjemne ale i wybitnie "dające po kręgosłupie". No i ta bieganina wokół prezentów - miła lecz wyczerpująca.

No właśnie - jak tam Wasze prezenty? Czy ten, kto chodzi po domach i podrzuca je pod choinkę (u nas to robi Mikołaj, ale może też być gwiazdka, gwiazdor, anioł, a nawet dziadek Mróz) przyniósł dla Was coś domowo/wnętrzarskiego? Jakieś cacuszko, które Was niezwykle ucieszyło? Pochwalcie się!

Ja wśród swoich upominków znalazłam m.in. biały wiklinowy kosz na owoce (lub włóczki, lub cokolwiek innego), metalowy serwetnik i ... roczną prenumeratę magazynu "Living" (korzyść podwójna, bo po angielsku co mnie zmotywuje do nauki).