piątek, 11 stycznia 2013

Kolejny świecznik z pchlego targu

Trudno oprzeć się ładnym przedmiotom. I nawet ciężko powiedzieć, co to znaczy "ładny" - czasem to ciekawy kształt, kiedy indziej kolor lub faktura. Niekiedy skojarzenia z momentem z dzieciństwa. Tak czy inaczej ludzie sentymentali mają tendencje do obrastania w rupiecie. Wliczam się do tego zacnego grona.

Kolejny już świecznik przywędrował do naszego domu. To, czym "przemówił" to kształt toczenia. Niestety był jakby uwędzony z jednej strony i mimo szlifowania ciężko było pozbyć się szczerniałej plamy. Mimo to postanowiłam maznąć go farbą i zobaczyć, co z tego wyniknie.

Efekt jest na tyle satysfakcjonujący, że świcznik zyskał drugą szansę i zostanie z nami.


1 komentarz:

  1. Masz szczęście, że możesz pozyskać takie cudeńka z pchlego targu. U mnie brak takich dobrodziejstw, a jak szukam na allegro, to ceny mnie odstraszają.

    OdpowiedzUsuń