Po latach wiernej służby mój breloczek do kluczy odmówił posłuszeństwa. Trzeba było szybko zawiesić przy nich coś nowego, na tyle dużego, żeby można było szybko zlokalizować je w torebce. (Klucze mi się zawsze się mocno chowają). Oto efekt moich breloczkowych poszukiwań.
Do moich kluczy, których nigdy nie mogłam znaleźć, mąż przyczepił dłuuugą smycz :) Twój pomysł podoba mi się bardziej:)
OdpowiedzUsuńSmycz też jest miłym pomysłem. Jeszcze gdyby na drugim końcu przypiąć jakiegoś miłego pieseczka! Klucze zawsze szłyby za tobą krok w krok :)
Usuń