Dziś we Wrocławiu wstało piękne słońce. Pobiegłam wrzucić pranie do pralki i tam naszła mnie refleksja, że to może jedno z ostatnich prań w tym roku, które może wysuszyć się na słońcu.
Zrobiło mi się smutno. Tak miło jest składać wygrzane i pachnące wiatrem pranie! W takiej pościeli prosto ze sznura śnią się dużo lepsze sny.
Czy u Was też, z roku na rok, lato mija coraz szybciej? Tak, jakby koło życia toczyło się z większym rozpędem.
U mnie już też czuć jesień. Na przyszły tydzień planuję wietrzenie i pranie pościeli. Mam nadzieję, że będzie tak do listopada.:)
OdpowiedzUsuńByło by super. W zeszłym roku jesień była piękna.
UsuńPrzypomniałam sobie właśnie, że w książkach o dawnych czasach czytało się o "bieleniu" pościeli na słońcu.