czwartek, 1 sierpnia 2013

Polne kwiaty



Lubię wracać ze spaceru z psem z jakimś zielskiem w ręku. Te polne kwiaty, a nawet chwasty mają swój urok i szkoda, że zniknęły z naszych ogrodów. Pamiętam, jak kilka lat temu jechałam w pociągu w przedziale ze starszym panem, który okazał się być profesorem botaniki. Pokazywał mi mijane rośliny o opowiadał o ich właściwościach leczniczych.

Zdałam sobie wtedy sprawę z tego, że otacza nas wielka zielona apteka, która idzie w niepamięć, bo przestaliśmy być ciekawi jej mocy. Całe pokolenia ludzkości pracowały nad zbadaniem właściwości roślin, a my postanowiliśmy odwrócić się od tej wiedzy i zaufać chemii. :(



Oto w moim bukiecie znalazły się niebieska cykoria podróżnik (stosowana dawniej w chorobach żołądka i mająca właściwości przeciwnowotworowe) i żółta nawłoć pospolita (o właściwościach moczopędnych i przeciwbakteryjnych).



Dziś już tylko zdobią nasz dom, nie leczą.

3 komentarze:

  1. To tak jak ja ;) tez lubię wrócić z jakimś "zielskiem" w ręku :> Nie wiedziałam, że to nazywa się tak ładnie Cykoria Podróżnik, a znam je przecież od lat. Dzięki :) Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie też ta nazwa się podoba. Kto wie skąd "zawędrował" taki skromny kwiatek?

    OdpowiedzUsuń
  3. właśnie... jakiś podróżnik ją rozsiał po świecie ;)))

    OdpowiedzUsuń