Aronia nie jest łatwym owocem. Tylko maniacy i entuzjaści jedzą te cierpkie kuleczki prosto z krzaka. W mojej rodzinie jedynym entuzjastą jestem ja, zatem muszę co roku "sprzedawać" moim dzieciom tę witaminową bombę w postaci domowego koktajlu. Tak więc,kiedy przychodzą zbiory, miksuję je z maślanką i cukrem. A potem cała w nerwach obserwuję, czy dzieciom uda się uporać z koktajlem bez trwałych plam na ubrankach. ;)
Takiego specjalu jeszcze nie probowalam, wyglada pysznie :)
OdpowiedzUsuńpozdrowionka
Warto. Każdy łyk to całe stado witamin. :)
UsuńUwielbiam aronie :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
To już jest nas dwie! :)
Usuń