Na nasz stół wjechał dziś królik, a raczej cztery króliki - cała rodzinka. Rodzinkę do życia powołała moja córcia. Wszystkie cztery zwierzaki zrobione są z gliny pokrytej, lepiej lub gorzej, białym szkliwem. Największy to oczywiście tatuś, a najgrubsza - a jakże! - mamusia czyli ja.
Oo urocza rodzinka do Was zawitała :)
OdpowiedzUsuńZdolną masz córeczkę.
OdpowiedzUsuńKróliczki są śliczne a dekoracja urocza. U mnie też już coraz bardziej świątecznie.
Pozdrawiam.
Świetne króliczki a najcenniejsze, że wszystko wykonane przez córkę .
OdpowiedzUsuńFajnie, że odziedziczyła po mamie talent artystyczny.
Pozdrawiam
Bardzo fajne zajączki wyszły :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i Zapraszam serdecznie do mnie :)
ale slodkie :)
OdpowiedzUsuńSuuper rodzinka :):) Baardzo fajnie poradzila sobie twoja corcia z kroliczkami :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń