sobota, 29 marca 2014

Garnuszek i tulipany



Zakochałam się w tym małym emaliowanym garnuszku. Stał sobie na półce w jakimś zaniedbanym baraku z AGD i wyglądał żałośnie. Pewnie z uwagi na kontrast do stojących obok wielkich mega-garnków. Przypomniały mi się te obrazki z dzieciństwa - zbieranie malin czy porzeczek do małych kubeczków. Niosło się potem taki kubeczek do babci, żeby owoce umyła i posypała je nieco cukrem.
Tak więc kubeczek został kupiony i służy mi teraz do picia ogrodowej kawki. Pod nalepką z ceną znalazłam logo Emalii Olkusz, więc kto wie - może uda się dokupić kilka innych do kompletu.



8 komentarzy:

  1. oj kochana, przywołałaś moje wspomnienia z dzieciństwa! dokładnie do takiego kubeczka też zbierałam poziomeczki, porzeczki i inne cudne owoce, które rosły w moim wielkim ogrodzie :) i ja muszę koniecznie sprawić sobie coś kiedyś z tych emali :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie! Trwałe i piękne. Ja mam jeszcze jedno wspomnienie z emaliowanym kubeczkiem - tym razem niezbyt miłe. Wracałyśmy z koleżanką z owocowych łowów, kubeczki oczywiście już były puste więc wywijałyśmy nimi na wszystkie strony i jednocześnie śpiewałyśmy piosenki. Mój kubeczek w jednej z takich akrobacji uderzył mnie w usta i ukruszył mi ząb :)

      Usuń
    2. :)
      każdy ma jakieś wspomnienia, niekoniecznie wesołe.
      ale wiesz, to chyba był mleczak, skoro jednak nie obraziłaś się na te kubeczki :)))

      Usuń
  2. mi taki kubek kojarzy sie z ciepłym kakao z dzieciństwa:D
    Zapraszam Cię do odwiedzenia mojego Bloga,Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Mi też takie kubeczki kojarzą się z dzieciństwem, nigdy ich nie wyrzucę :D

    OdpowiedzUsuń
  4. ooo, u mnie też żółte tulipaniki,
    kubeczek też kojarzy mi się z dzieciństwem i z wyjazdami wakacyjnymi:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Garnki, kubeczki Olkusza bardzo lubię i chętnie kupuję. Takie kubki u nas od zawsze służyły do picia wody, ale takiej ze studni :)

    OdpowiedzUsuń