Chyba jestem mocno out-of-fashion. Znów kupiłam w second handzie obrus - tym razem za 2,5 zł. Wielki, z grubego płótna, w niebieskie wzory. Czemu nikt go nie chciał? Czy tylko mnie mógł się spodobać? Sama nie wiem. Dla mnie jest piękny. I stworzył sympatyczny duet z misą, którą też kupiłam na pchlim targu.
Najważniejsze, że Ciebie urzekł i masz chęć go eksponować w swoim domu, a razem z misą wygląda świetnie, mówię Ci to ja maniaczka obrusowa:). Pozdrawiam z nad haftowanego obrusa:). Małgosia.
OdpowiedzUsuńDziękuję za słowa wsparcia ;)
UsuńPiekne te niebieskosci :)
OdpowiedzUsuń:) może właśnie na Ciebie czekał i dlatego inni go omijali? :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że wiele osób docenia takie miejsca, gdzie można zaopatrzyć się w naprawdę wyjątkowe rzeczy :) i ja lubię niekiedy pomyszkować w tych stosach różności, tylko z racji już pełnych półek w te "przydasie" (bo czasami zwyczajnie nie da się przejść obojętnie obok czegoś tak pięknego:) po prostu niekiedy ograniczam się w wizytach w SH ;) hi hi, i to działa najskuteczniej:)))
Przyjemnego dnia:)
Sama mam takiego fisia :)
OdpowiedzUsuńkolor piękny i przedmiot też niczego sobie :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i dzięki za miłe słowa:)
Aldonko, pewnie jest piękny, ale uchyliłaś tylko rąbka tajemnicy:)))
OdpowiedzUsuń