środa, 28 maja 2014

Wieszak na wina i kubki



Od dawna marzyło mi się takie miejsce w kuchni, gdzie będę mogła urządzać zmienną wystawkę. Raz białą, raz czerwoną - zależnie od nastroju i koloru poduszek na kuchennym narożniku. Jednocześnie mężowi marzyło się coś zgoła odmiennego - podręczne i miłe dla oka miejsce na wina.

Aż tu nagle - tram tam tam tam! Coś mi w głowie zadzwoniło, jak u Pomysłowego Dobromira i przypomniałam sobie, że od lat mam w piwnicy takie metaloplastyczne coś. Chyba jest to balkonik na doniczki do zawieszania pod oknem. Ale część rodziny twierdzi, że to zabezpieczenie do kominka. Tak czy inaczej leżało nieużywane i budziło wyrzuty sumienia.

Dziś wisi na ścianie "na okres próbny" i próbuje pogodzić moje i mego ślubnego marzenia. Jak sądzicie - zostawić to-to na dłużej?



5 komentarzy:

  1. Co by to nie było wygląda świetnie, masz dwa w jednym, mąż zadowolony, a Ty masz wieszaczek na kubeczki. Pozdrawiam. Małgosia

    OdpowiedzUsuń
  2. Pasuje u Ciebie ;)
    Znów przypomniałaś mi o maszynie mojej babci :(

    OdpowiedzUsuń
  3. :) wygląda interesująco :) prócz walorów ozdobnych ma też te praktyczne, więc... :) niechaj zostanie! ..no a czas pokaże czy zda egzamin;)
    Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Całkiem to fajne, mnie sie podoba:)

    OdpowiedzUsuń