środa, 19 października 2016

Kocykowa słabość


Ile ich mam? Kilkanaście? Może trochę więcej? Kocyki małe i duże, jednobarwne i wzorzyste. Wszystkie zachęcające do tego, by przestać pędzić i wykorzystać jesień na dobre, spokojne, codzienne życie. Książka+kakao+kocyk to moje ukochane 3K, które zawsze kojarzą mi się z jesienią.
Powiedzcie, że nie jestem odosobniona w tym uzależnieniu od kocyków. :)

Pozdrawiam Was znad porannej kawy, z wizją wieczornych "wyleguchów" pod jednym z moich ciepłych pledów.





A tu poniżej kilka wspaniałych zdjęć z jesiennymi kocykami, wszystkie z Pinterest.











3 komentarze:

  1. Nie mam swojego miluśkiego jesiennego koca, tylko zamienniki marzeń leżą tu i tam.
    Owijam się w polarowe ponczo i piję ziołoweą herbatkę : )

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja uwielbiam kocyki. Kiedy kupie kolejny to zawsze mówie sobie że juz nigdy więcej...i tak do następnego razu:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kocykowe lenistwo to moje marzenie, podziwiam Twoje:). Pozdrawiam cieplutko:). Małgosia.

    OdpowiedzUsuń