Kiedyś wypiłam u znajomych herbatkę z trawy cytrynowej przywiezionej z Egiptu. Bardzo mi posmakowała, sęk jednak w tym, że nad Odrą taka nie rośnie. Ale jak się okazuje - można ją kupić w doniczce. I tak egzotyczna roślinka stanęła na moim parapecie. Wystarczy pociąć listek na kawałki i zalać go wrzątkiem, a piękny cytrynowy zapach wypełni kuchnię. I smakuje bardzo sympatycznie. Zachęcam!
Ja kiedys piłam herbatkę z trawą cytrynową, ale taką tańszą zwykłą, smaczna była ::))
OdpowiedzUsuńwarto wiedzieć, nigdy nie piłam takiej herbaty
OdpowiedzUsuńnigdy nie piłam takiej
OdpowiedzUsuńZapraszam na mój konkurs w którym sama możesz sobie wybrać nagrode -
http://lesia-rekodzielo.blogspot.com - Pozdrawiam
Ciekawe ;) Kiedyś widziałam nasiona trawy cytrynowej i zastanawiałam się czy to tylko roślina ozdobna :)
OdpowiedzUsuńMoje Drogie! Widzę, że Was zaciekawiła ta zieleninka. Bardzo się cieszę! Dodam, że nie była droga - doniczka z pięknym pióropuszem kosztowała 10 zł. :)
OdpowiedzUsuńNie znam tej trawy, ale może kiedyś...
OdpowiedzUsuńAldonko gdzie zakupiłaś taką trawkę i jak się zachowuje po dwóch tygodniach w domu?
OdpowiedzUsuńKupiłam ją w szkółce ogrodniczej. Rośnie ładnie, choć strasznie dużo "pije". No i krążą koło niej owocówki. :)
UsuńA to ciekawe, ale mam nadzieję, że nie grupowo:-) i skoro jest już chłodniej to odpuszczą. Nabrałam ochoty na taki dodatek do herbatki, rozejrzę się za nią przy najbliższej okazji.
OdpowiedzUsuń