piątek, 9 maja 2014

Łowy



Uwielbiam ten moment, w secondhandzie lub na giełdzie staroci, kiedy wzrok nagle zatrzymuje się na czymś i wysyła do mózgu sygnał "jest"! Jeszcze momencik czeka się z radością, bo być może przy bliższym poznaniu odkryjemy jakąś dziurę czy wadę, ale już za chwilę radość i tryumf biorą górę! Oto upolowałam skarb! I tak właśnie się czułam, gdy pośród różnych różności zobaczyłam ten dywan - wprost wymarzony do pokoju córci. A 20 zł na metce z ceną utwierdziło mnie, że nie mogę go tam zostawić. I jest - zadomowił się pośród niebieskości i wrzosów pokoju. Teraz - zależnie od zabawy - służy za wyspę, statek czy farmę zabawkowych postaci.
Na zdjęciu widać też patchwork i poduszkę - wróżkę także z jednego z wcześniejszych "polowań".

6 komentarzy:

  1. Uwielbiam takie polowania:) Ten dywan jest świetny, a do tego jeszcze jego cena. WOW! Do pokoju rzeczywiście idealnie pasuje.

    Pozdrowienia!:))

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam takie polowanka:), aż się rozmarzyłam. Ja przeważnie biegam za resztkami materiałów, ale czasami trafiam na ekstra "cymeski", np żelazko parowe, które służy mi już kilka lat, zwłaszcza przy prasowaniu lnu, resztki włóczek, nici do dziergania... W razie szalonego pomysłu, wszystko mam pod ręką:). Pozdrawiam z pod deszczowej chmurki:). Małgosia.

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajne znalezisko... też uwielbiam takie polowania :) Gratuluję dywanu :)
    U mnie mało jest takich miejsc...
    Zapraszam też do siebie - http://marilles-crochet.blogspot.com/
    Pozdrawiam wiosennie :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. A to szczęściara z Ciebie. Piękne skarby trafiły pod Twój dach.

    OdpowiedzUsuń
  5. Hi hi, i ja bardzo lubię ten moment gdy ujrzę coś wyjątkowego:) ..wtedy nikt ani nic mnie od zakupu tegoż nie jest w stanie dociągnąć:)) Zatem rozumiem doskonale w czym rzecz:))))
    Serdeczności cieplutkie ślę:)

    OdpowiedzUsuń