wtorek, 1 października 2013

Róg obfitości



W ostatnią niedzielę we Wrocławiu mieliśmy coroczne święto warzyw i owoców. Dlaczego coroczne, pytam? Czy takie "święto" i taki spektakl zdrowia i piękna nie mógłby odbywać się co tydzień? Dlaczego nie możemy mieć targów na każdym większym placu miasta, tak jak mają Włosi czy Francuzi?
Zapraszam do obejrzenia zdjęć (fotografował mój mąż, bo ja wpadłam w zakupowy amok). Aż chce się czekać na jesień!















2 komentarze: