poniedziałek, 14 października 2013

Zapach książki



Coraz więcej moich znajomych i przyjaciół przerzuca się na e-booki. Bardzo przemawiają do mnie ich argumenty: oszczędność miejsca, ekologia, niższe koszty i wygoda użycia. Ale zawsze, kiedy biorę w rękę książkę, czuję się tak jakbym wracała do domu.

Ten szelest, ta miękkość zużytych przez dziesięciolecia kartek, słodkawy zapach kurzu wymieszanego z życiem! Boję się, że moje dzieci, a już na pewno moje wnuki pozbawione będą tych doznań. Że zostanie im już tylko czarno-biały świat literek z monitora. Że nie wzruszy ich sczytana doszczętnie książka, plamy łez, cudze notatki na marginesach.



3 komentarze:

  1. Przecudne masz te książki! Bardzo mnie zaciekawiło z którego roku te wydania i o czym traktują te książki.
    A ja mam taką cichą nadzieję, że będę kiedyś miała wnuczkę, która zakocha się w czytaniu książek tak jak ja.:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Maryanko! Kilka książek mamy z międzywojnia, ale są też z XIX w. Parę razy kupiłam jakieś stare cudo na takich ulicznych straganach, gdzie ludzie za złotówkę czy dwie potrafią sprzedać nie lada skarby. Mam nadzieję, że przetrwają do czasów moich wnucząt. Sama mam kilka bajek z dzieciństwa mojej mamy, które teraz czytamy razem z dziećmi. I zastanawiamy się, jak to było kiedy babcia była dzieckiem. :)

      Usuń
  2. dziękuję za udział w mojej zabawie:)pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń