Ponastawiałam nalewki. Co roku staram się zrobić kilka. Tym razem będą to wiśniowa, z czarnej porzeczki, pigwówka oraz śliwowica. Szczególnie czekam na tę z czarnej porzeczki, bo zapach jest nieziemski, a kolor i smak cudne. Polecam Wam gorąco domową nalewkową manufakturkę. Nie wymaga wiele pracy, a potem przez cały rok można sączyć te pachnące owocami cuda. Albo rozdawać przyjaciołom na rozmaite okazje.
PS. Zapraszam na CANDY
Popieram, robię nalewki od 4 lat, juz zlałam z kwiatów czarnego bzu i wisni, teraz robi sie jeszcze agrestówka i jeszcze cos będzie. Spotykamy sie ze znajomymi i urządzamy degustacje nalewek, a czesto własnie obdarowuję kogoś naleweczkami:) Fajne buteleczki:)
OdpowiedzUsuńTakie buteleczki bywają w NanuNana. Niestety, bez korków. Widać na zdjęciu, jak próbuję dopasować korek od wina do dużo węższej butelki ;)
UsuńUwielbiam domowe nalewki:) Niestety w tym roku nie nastawiłam żadnej , myślę o cydrze może się uda:)
OdpowiedzUsuńO! Cydru jeszcze nie robiłam!
UsuńMniam, muszę kiedyś zrobić.
OdpowiedzUsuńWarto zacząć! Praktycznie robią się same :)
UsuńTez tworzę takie specyfiki
OdpowiedzUsuńZapraszam serdecznie do mnie na konkursik w którym do wygrania poduszka sowa i zestaw kosmetyków :)) Pozdrawiam !