niedziela, 10 listopada 2013

Ostatnia róża



Zaczął się dla mnie najtrudniejszy moment w roku. Na ogrodzie wszystko przekwitło i opadło. Ostatnie róże kończą żywot w wazonie. Ten czas od ostatniego jesiennego liścia do pierwszej świecy adwentowej jest dla mnie najposępniejszy. Bo od grudnia całe to przedświąteczne podniecenie pozwoli doczekać zrównania dnia z nocą. A potem - wiadomo - będzie już "z górki". Ani się obejrzę, a znów słońce będzie mnie budzić i pąki na drzewach nęcić swoją obietnicą.

1 komentarz:

  1. Mysle ,ze kazda pora roku ma cos w sobie wyjatkowego :) I przyjdzie znowu czas ,ze i roze znowu powroca do nas :) Milego Tygodnia Ci zycze :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń