środa, 27 lutego 2013

Laleczki od córeczki


Moja Haneczka zrobiła dla mnie w szkolnej świetlicy dwie laleczki. Jedna przedstawia ją, druga mnie. Moja ma czarne włosy, tak jak ja. Hanusiowa rude, bo ciemnego blondu nie było :) Obydwie ubrane dość odważnie, ale gustownie. Będą cieszyć oko przez kolejne miesiące, a jak nam się znudzą posłużą w przyszłym roku za mini-marzanny.

Przy tej okazji przypomniałam sobie, że jako uczeń podstawówki co roku uczestniczyłam w uroczystym topieniu marzanny w pobliskim stawie. Każda klasa dumnie niosła własną kukłę, często wielkości dorosłej kobiety. Potem to wszystko wrzucaliśmy do niewielkiego, nawet jak na mój dziecięcy gust, stawu. Mam nadzieję, że potem ktoś zakradał się tam ponownie i wyciągał je wszystkie z wody. Jeśli nie - na bank spowodowaliśmy lokalną katastrofę ekologiczną.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz