czwartek, 10 listopada 2016

Czarujące miechunki



Mocno się obawiałam, że w tym roku miechunek nie będzie w naszym domu. A przecież te cienkie jak bibułka i kolorowe jak wnętrze wulkanu lampioniki są nieodłączną częścią jesiennych dekoracji. Niestety, przez cały październik lały deszcze i wyglądało na to, że wszystko zepsuje się na krzakach. Zerwałam te, które wyglądały najlepiej i suszyłam je w domu suszarką. Niewiele się tego uratowało, może kilkanaście sztuk. No, ale najważniejsze że są.

Tu, w kompozycji razem ze świecami od męża, paterą od św. Mikołaja :)  i kulami ozdobnymi, jakie w zeszłym roku wygrałam w Arkadii Kobiet. Mały pomarańczowy płomyk jesieni na przedpokojowej szafce!



3 komentarze:

  1. Też lubię miechunkę,jest świetna do jesiennych dekoracji, mam ją nawet w ogrodzie... :)
    Zachwyciła mnie ta srebrna taca, akurat wpisałaby się nieźle w moje domowe klimaty... :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi miło! Tacę dostałam w prezencie, ale o ile pamiętam, była kupiona w Pepco. Może jeszcze są?

      Usuń
  2. Tez ja lubię . Faktycznie w tym roku wiele roślin zniszczyły mi deszcze chociaż mówię o balkonie , niestety :)

    OdpowiedzUsuń