poniedziałek, 25 kwietnia 2016

Podziękowanie dla tych nieznanych


Na moim bieżniku w kuchni leżą dwie cytryny. Oglądam je i dotykam bezwiednie i nagle uświadamiam sobie - że już wcześniej je ktoś dotykał. Ale nie jest to dla mnie przykra myśl, a wręcz piękna.

Może na jakiejś małej plantacji na słonecznej Sycylii jakaś krępa, spalona słońcem Włoszka nucąc pod nosem delikatnie zrywała je i układała w koszu. Ktoś inny potem oglądał każdą z nich i sprawdzał, czy nadają się na tak długą podróż. Wkładał do skrzynki i wysyłał dalej. Przeszły wiele procedur i wiele dróg, by znów gdzieś u nas w lokalnym sklepie ktoś wziął je do ręki i ułożył tak, by przykuły mój wzrok.

Tyle osób włożyło swój trud i wiedzę po to, by te dwie ogniste kulki pyszniły się teraz w mojej kuchni. Pozdrawiam ich wszystkich gorąco i dziękuję!

7 komentarzy:

  1. Piękne przemyślenia, zazwyczaj nie zastanawiamy jaką drogę pokonały produkty, którymi się otaczamy. Jakie ręce ich dotykały lub stworzyły, czy byli to szczęśliwi ludzie, czy może wykorzystywani przez producenta. A przecież każdy przedmiot ma swoją historię
    Pozdrawiam Alina

    OdpowiedzUsuń
  2. Niesamowita refleksja i pochylenie nad pracą tych, którzy sprawiają nam małe radości :-) Pozdrawiam ciepło, Ania :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak by było miło móc im powiedzieć, że ich praca miała sens i że nam tę radość sprawili.

      Usuń
  3. Kochana w ubr. roku na wakacjach byłam we Włoszech niedaleko Sycylii na południu Włoch, w Positano, tam gdzie produkuja limocelle z cytryn...cytrynowo było wokół i wszędzie , wspaniały widok i zapach...cudownie;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nigdy nie myślałam o tym w ten sposób :) Bardzo ciekawe podejście. Jak widać nawet nad cytrynami się można zamyślić :)

    OdpowiedzUsuń