Tak, tak, zgadza się - kolejne lustro. Wiem, że to kuchenne miało być już ostatnie, ale nie mogłam się oprzeć. Zaniedbane lustro w czerwonej ramie stało oparte o murek śmietnika. Miałam zostawić? Wzięłam, pobieliłam, gdzie niegdzie pociągnęłam złotem i powiesiłam na tarasie (bo w domu już nie ma gdzie hi hi). Same rozumiecie, że musiałam je zabrać!
A u nas z najnowszych wieści to pochwalę się, że nam ptaszki wyfrunęły z gniazda. Całe i zdrowe mimo zainteresowania naszego kota. Są jednak ciągle z nami, bo często przyfruwają na taras lub nasze drzewo i tam je mama jeszcze karmi. Fajnie patrzeć, jak rosną.
Ja też uwielbiam lustra, pogłębiają przestrzeń. Dobrze, ze je wyzwoliłaś.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.:)
Super, teraz z każdej strony ogród :)
OdpowiedzUsuńfajne lustro :)
OdpowiedzUsuńJakie fajne zdjęcia a ptaszki cudownie , że masz je obok pomimo kocich spojrzeń , wiem co mówię :))
OdpowiedzUsuń