wtorek, 2 lutego 2021

Gruziński placek Chaczapuri


 

Uwielbiam wszelkie placki, podpłomyki i chleby. Dużo piekę (co niestety nie pozostaje bez wpływu na moje coraz bardziej okrągłe kształty) i rodzina i znajomi tylko motywują mnie do kolejnych poszukiwań. Ostatnio trafiłam na przepis gruzińskiego placka. Okazał się nie tylko łatwy w realizacji, ale i przepyszny. Chętnie się nim podzielę.

Zakupy:

- 0,5 kg mąki pszennej

- 250 g sera podpuszczkowego (ja nie miałam, dałam fetę i wyszło przepysznie)

- 3-4 ziemniaki ugotowane i schłodzone

- 1-2 jajka

- drożdże

- 100 ml mleka (dałam nieco mniej)

- 1/2 łyżeczki cukru

- sól, pieprz

- czosnek

Z ciepłego mleka, drożdży, cukru i łyżki mąki robimy rozczyn. Kiedy to wszystko dobrze zmieszamy, odstawiamy pod ściereczką, żeby zbuzowało. Następnie dokładamy resztę mąki, sól i niecałe jajko. Ja obydwa jajka wbiłam do miseczki, zabełtałam i niecałe połowę tego dałam do ciasta, kolejną niecałą połowę do nadzienia, a małą resztkę zostawiłam na posmarowanie całości. No więc - wracając do ciasta - mamy juz w nim to niecałe jajko, całość gnieciemy jak każde drożdżowe, dopóki nie zrobi się gładkie, nie przestanie się lepić i nie zbierze wszystkich resztek z miski (uwielbiam patrzeć, jak miska po drożdżowym staje się tak samo czysta jak po wyciągnięciu z szafki). Znów odstawiamy pod przykryciem na ok. 30-45 minut, do wyrośnięcia.

Tymczasem w innej misce gnieciemy ziemniaki (ja gniotę praską, ale można na pewno też zmielić maszynką), następnie dodajemy ser, niecałe jajko i ponownie gnieciemy, żeby się wszystko połączyło. Na końcu dodajemy sól, ze dwa duże ząbki czosnku, pieprz. Warto by było nieco ostre i słonawe, bo samo ciasto jest łagodne.

Wyrośnięte ciasto dzielimy na dwie części, w proporcji ok. 40 - 60%. Tę większą część rozwałkowujemy na duże koło (nieco większe niż nasza blacha), tak by położone w wysmarowanej blaszce nie tylko przykryło dno, ale jeszcze miało marginesy na pokrycie boków blachy (dokładnie jak przy tarcie). Na to nakładamy nasze nadzienie, wygładzamy. Na wierzch kładziemy drugą część ciasta rozwałkowaną na wielkość blachy i łączymy na brzegach obydwa placki (górny i dolny).

Całość smarujemy resztą jajka. Można posypać sezamem, czarnuszką czy co tam kto lubi.

Wkładamy do piekarnika nagrzanego na 220 stopni bez termoobiegu i pieczemy aż do zarumienienia. U mnie było to ok 20-25 minut. A potem kroimy w eleganckie trójkąciki, okładamy warzywami, możemy dołożyć śmietanę czy jakiś dobry sos i pałaszujemy :)










2 komentarze:

  1. Ależ pięknie wygląda ten placek i na pewno też tak smakuję. Dziękuję za przepis.

    OdpowiedzUsuń
  2. Powodzenia! Wychodzi za każdym razem. Kombinuję jakie inne nadzienie zastosować. Może feta ze szpinakiem? Podzielę się doświadczeniami :)

    OdpowiedzUsuń