piątek, 12 kwietnia 2013

Francuskie rożki na gwałt



Zawsze trzymam w lodówce rolkę ciasta francuskiego. Można z nim robić praktycznie wszystko - nadaje się i do pikantnych wypieków i jako forma deseru. A jego największą zaletą jest to, że daje się wykorzystać szybko i bez problemów. Toteż służy często jako deska ratunkowa na różne niespodziewane wizyty lub ataki wilczego głodu.

To apetyczne zdjęcie przedstawia spore stadko rożków z czekoladą. A robi się je tak prosto, że aż głupio się tym chwalić. Rozwijam rolkę francuskiego ciasta, wycinam je nożem w kształt trójkątów. Na każdy trójkąt, u jego podstawy, kładę zależnie od wielkości jedną lub dwie kostki mlecznej czekolady. Potem zawijam ciasto w zwężający się rulon i lekko dociskam wierzchołek trójkąta do zrolowanej reszty. Wkładam na paręnaście minut do piekarnika (220 stopni). I gotowe.

Łasuchy, które tak jak ja, nie potrafią poczekać aż rożki przestygną, powinny przygotować sobie kubek zimnej wody do studzenia poparzonego płynną czekoladą jęzora ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz