Piękne latem powojniki i jesienią mogą nam dać wiele radości. Po przekwitnięciu zostawiają na pędach puszyste "czuprynki", z których można robić bukiety i wianki. Wystarczy naciąć pędów przekwitłych powojników i ściąć każdą z czuprynek tuż przy połączeniu z głównym pędem (tak, żeby gałązka z czuprynką była maksymalnie długa). A potem, wedle fantazji, można wplatać je w wiklinowe czy słomiane wieńce, wiązać w bukiety dekoracyjną wstążką lub rafią, albo wypełniać nimi naczynia.
Ja zdecydowałam się ułożyć z nich puchaty bukiet w pękatym, miedzianym naczyniu na trzech nóżkach.
PS Zapraszam na moje nostalgiczne Candy :)
fajne sa takie zwiwene :)
OdpowiedzUsuńTo prawda. Raz otworzyłam okno w ich pobliżu i.... fru! Oj, miałam co zbierać!
UsuńBardzo lubię te kudłate czuprynki powojników, faktycznie pięknie wyglądają i na krzaczkach i w kompozycjach :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko, Agness:)
Nie wiem czy widziałaś "Avatara". Tam po lesie latały takie nasiona z drzewa życia (jakby małe duszki). Bardzo mi się te puszki z nimi kojarzą.
UsuńHahahah, jak przeczytałam tytuł posta, myślałam, że to chodzi o puszki. A to nie o puszki, tylko o puszki :)))))))))))))))
OdpowiedzUsuń;)
Myślę, że salomonowym rozwiązaniem było by umieszczenie puszków w puszce :)
Usuń