wtorek, 22 grudnia 2020
sobota, 12 grudnia 2020
Pierwsze dekoracje
Na naszym osiedlu pojawiły się pierwsze świąteczne dekoracje. Każdego wieczora jest ich więcej. Widać już też drzewka czekające na swoją kolej na balkonach. W tym roku ten widok cieszy mnie i smuci jednocześnie. Smuci, bo wiem, że sporo osób spędzi w tym roku Święta inaczej niż zwykle. Pandemia pokrzyżowała tak wiele planów. Tylu bliskich nie będzie mogło się spotkać i razem celebrować tych wspaniałych chwil. A cieszę się, bo mimo to, mimo tego szaleństwa i przygnębienia, robimy wszystko, żeby te Święta tym bardziej były wspaniałe! Żeby nawet w węższym gronie, nawet w pojedynkę, nie zgubić ich magii!
Nie mamy wpływu na to, co przynosi los. Ale mamy na to, jaką naukę z tego wyciągniemy. Ja wierzę głęboko, że te Święta nauczą nas więcej niż każde inne. Docenimy relacje z bliskimi, docenimy świąteczną zawieruchę, kolejki w sklepach i zatłoczone kościoły w Pasterkę. Nastawiam się w tym roku na docenianie!
poniedziałek, 30 listopada 2020
Adwent
Uwielbiam Adwent. Uwielbiam czekać – to dla mnie coś o wiele lepszego niż to, na co się czeka. Lubię dzień przed swoimi urodzinami, czas tuż przed wyjazdem na wakacje i Adwent - nawet bardziej niż same Święta. Lubię delektować się oczekiwaniem, planować, szykować. Adwent to czas przed narodzinami Chrystusa i często myślę, że moje zachowania i odczucia są bardzo podobne do tych, które towarzyszą kobiecie na miesiąc przed narodzinami dziecka. Ostatnie tygodnie przed tym, jak po raz pierwszy zostałam mamą, były właśnie takie – wypełnione radosną krzątaniną i odliczaniem kartek w kalendarzu.
Przy dźwiękach amerykańskich świątecznych szlagierów przeglądam w tę i z powrotem książki z przepisami na ciasteczka, wyciągam rzeczy z szafek i pucuję wnętrza pachnącym środkiem do drewna, układam kartki świąteczne w stosiki i wymyślam życzenia. Wszystko mnie cieszy – prasowanie obrusów i serwetek, mycie i dekorowanie okien, nawet chlapa za oknem (bo we Wrocławiu rzadko mamy prawdziwy śnieg) nie jest w stanie odebrać mi humoru.
Adwent co roku zaprasza mnie do lepszego życia. Przynosi kolejną szansę na zmianę i daje siły, by znów podjąć się tego wyzwania. To niezwykłe uczucie, gdy widzi się, że pomimo całego roku słabych decyzji i popełnionych błędów, życie zatoczyło krąg i znów jakby staję na linii startu.
Adwent jest ckliwy i sentymentalny. Ale w tym rzadkim wypadku, wcale nie czuję się źle z tą ckliwością. Nie krępuję się wzruszać nad otrzymanymi życzeniami, nad wyciągniętą z pudełka bombką po babci.
Dziś, w ten pierwszy dzień kolejnego Adwentu, życzę Wam i sobie, żeby to był czas wyjątkowy. Niech te trudy, obawy, dystans społeczny będą zaledwie czasem oczekiwania na zalew radości, dobrodziejstwa i wspaniałych relacji z innymi. Dobrego każdego dnia!
sobota, 28 listopada 2020
Dzień dobry po trzech latach
Niemal trzy lata minęły, odkąd byłam tu ostatni raz. A może nie odkąd byłam, a odkąd pisałam, bo zaglądałam tu czasami podejrzeć, o czym piszecie. Przyszedł taki moment, że choroby i przykrości odebrały mi na jakiś czas serce do pisania. A potem, kiedy już się pozbierałam, nie wiedziałam, czy to co chcę od czasu do czasu powiedzieć, ma jakikolwiek sens. Czy nie zabieram tylko kilobajtów i Waszego czasu. Dalej tego nie wiem, ale już tak się stęskniłam...
Więc (wiem, nie powinno się zaczynać zdania od więc) chcę Was dziś gorąco pozdrowić i uściskać. I życzyć Wam, żeby ten dziwny czas, w którym przyszło nam żyć, przyniósł w dłuższym rozliczeniu same tylko dobre efekty.
Aldi