piątek, 28 kwietnia 2017
Sowi dyżur
W naszym ogrodzie pojawiła się sowa. Dostałam ją od mamy mojego męża, a ona wypatrzyła sówkę na pchlim targu. Wymagała sporo pracy:
Z pomocą przyszły dzieci. Syn pięknie ją wyczyścił a potem pomalował. Córka użyczyła szklanych kulek na nowe oczy. Dziś sowa ma już swoje miejsce w ogrodzie. Kiwa się na wietrze, dzięki wahadle, na którym przycupnęła. Patrzy, może trochę smutno, na przekwitające w deszczu drzewa i kwiaty. Jaka szkoda, że tak mało było tej wiosny okazji nacieszyć się ogrodem!
Jutro zaczyna się długi weekend. Życzę Wam i sobie lepszej pogody i dobrze spędzonego czasu! Buziaki!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Sowa piękna, a ogród jeszcze piękniejszy :)
OdpowiedzUsuńPogoda paskudna.
OdpowiedzUsuńAle sowa i Twój ogród wyglądają super!
Pozdrawiam :))
Piękna!
OdpowiedzUsuńMoc poZdrowiEń
Ps.http://mojmagicznydecoupage.blogspot.com/2017/04/maciejowecandy.html?m=0
niech pilnuje tego pięknego miejsca!
OdpowiedzUsuńJaka ona piękna!!! Coś pięknego :D
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł, przepiękna jest!
OdpowiedzUsuń