Na naszym orzechowcu pysznią się zielone kulki. To ostatni moment, żeby nastawić rosolis orzechowy. Pyszną nalewkę, która kolorem i smakiem zbliżona jest do whiskey. Jeśli możecie gdzieś urwać 20-30 zielonych niedojrzałych orzechów włoskich - zachęcam do podjęcia tego wyzwania.
A praca jest bardzo prosta, bo wystarczy umyte orzechy drobno pokroić (nie mają jeszcze skorupki więc kroją się łatwo). Warto to robić w rękawiczkach, bo sok barwi na brązowo. Następnie wsypujemy wszystko do słoja, dajemy niepełną szklankę cukru, trochę zmielonej gałki muszkatołowej oraz pół litra spirytusu. Zamykamy, potrząsamy i odstawiamy na dwa miesiące.
Nie martwcie się zmianą kolorów nalewki. Początkowo będzie jasno zielona, potem bagienna, by na końcu przybrać piękny głęboki brąz. :)
Do tej pory z orzechów robiliśmy nalewkę na wszelkie żołądkowe bóle, ale Twój przepis brzmi zachęcająco.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.:)
Nie zaszkodzi zadbać o żołądek...codziennie :)
OdpowiedzUsuń:)) fajnie brzmi tylko kto potem da rade wypić poł litra spirytusu:))) , pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTo prawda. Może być mocny. Można go rozcieńczyć wódką lub wręcz wodą.
Usuńło musze poszukać kogoś kto takowe ma ;)
OdpowiedzUsuńKoniecznie. Czasem orzechowce rosną nawet w parkach.
UsuńMyślałam, że chodzi o zupkę rosołową :))
OdpowiedzUsuńTaka zupka dl dorosłych.
UsuńAldonko, dziękuję za przepis. Wart spróbowania :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam gorąco :)
Wart :)
UsuńJuż wiem co zrobię z orzechami ze złamanej wczoraj gałęzi. Dziękuję :)
OdpowiedzUsuń