Nigdy nie wiadomo, kiedy człowieka spotka miłe estetyczne doznanie. Kiedy prasowałam sukienkę mojej córci, powiesiłam ją na wieszaku na zewnątrz jej szafy, żeby sukienka się nie pogniotła. A potem popatrzyłam na całość i zobaczyłam, że i na sukience i na wieszaku jest motyw motyla. A do tego sukienka kolorystycznie pasuje do pokoju. No i sukienka wisi tak już kolejny dzień i cieszy oko z każdym razem, kiedy mijam drzwi pokoju małej. :)
A tak w ogóle to dziś wracają nasze dzieci. Ale się cieszę! Już mi było bardzo smętnie bez nich.
bardzo ładny pokój
OdpowiedzUsuńTeż lubię tam wpadać.
UsuńJak widać, nawet sukienka może stać się oryginalną ozdobą pokoju:)) wniosła do wnętrza barwny powiew lata:))
OdpowiedzUsuńNiestety, moja córeczka rzadko da się namówić na sukienkę. Woli spodnie.
UsuńKolorowa, wesoła sukienka to prawdziwa ozdoba pokoju. Ślicznie wygląda, wisząc na szafie i czekając na właścicielkę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko, Agness:)
Właścicielka przyjechała z wakacji i chyba nawet nie zauważyła. :)
Usuń