We Wrocławiu pierwsze przymrozki. Od kilku dni ranek wita mnie szronem na trawie (i niestety też na szybie samochodu). Od razu pognałam do ogrodu pościnać jesienne różyczki, żeby przedłużyć ich żywot w domowym zaciszu. I pomyśleć, że na najwcześniejszy kwiatek w moim ogródku przyjdzie mi czekać przynajmniej 4 miesiące!
Może w tym roku spadnie śnieg, to przynajmniej jego urodą zrekompensuję sobie te braki. We Wrocławiu śnieg to rzadkość.
Macie ochotę na piątkowe linki? Proszę bardzo. W weekend mam gości, ale też planuję poprzeglądać te gazetki w wolnej chwili.
Śliczne róże.
OdpowiedzUsuńJa ostatnio widzę tylko sterty kolorowych liści :))
Pozdrawiam.
Pięknie wyglądają różyczki , wnoszą radość do domu a za oknem od kilku dni mgła :(
OdpowiedzUsuńOj jakie piękne róże ja za oknem mam las pełen kolorów jesieni :) ale to tez ma swoje uroki. dziękuję za udział w zabawie i życzę powodzenia :)
OdpowiedzUsuńjakie piekne !
OdpowiedzUsuń