czwartek, 19 listopada 2015
Czas na suszone hortensje
Tego roku sporo hortensji do ususzenia wpadło w moje ręce. Po pierwsze sama sporo suszyłam, bo moje krzaczki zaczęły w końcu ładnie kwitnąć. Potem dostałam wielkie naręcze od sąsiadki i w końcu bukiet od naszych przyjaciół, którzy przyszli z wizytą. Ci ostatni przynieśli nam takie piękne, szpiczaste. Rozparcelowałam ususzone kwiatostany i dwa z nich wylądowały na parapecie w pokoju córki, tuż za "kącikiem czytelniczym". Oto te cuda w zrobionym przeze mnie glinianym kubku:
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ja tez w tym roku mam bukiety hortensjowe, okrągłe i szpiczaste :))) Dodają mnóstwo uroku :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
a ja nie mam żadnej ;/ buuu ,ale moze w przyszłym roku
OdpowiedzUsuńkubas swietny :)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJak ładnie wyglądają :))
OdpowiedzUsuńSuszenie kwiatów - dawno już się tego nie robiło. Kiedyś ludzie byli bardziej skorzy do zachowywania w domu kwiatów na dłużej. Parapet od razu "rozkwitł", a i w domu nie jest tak zimowo i szaro. Można się zainspirować :)
OdpowiedzUsuń